Articles Written By: Jarek.P

Renament

(nie, nie ma błędu. „Renament” podobnie, jak „Wyszłem do biura”, to stałe związki frazeologiczne, pochodzące z tekturek wywieszanych na sklepowych drzwiach w zamierzchłych czasach 😉 )

Trochę zaszłości się pojawiło do wyjaśnienia, na co pora jest tym bardziej właściwa, że coś mi ostatnio kolano szlag trafił i i tak niczego większego nie mogę robić, w zasadzie, jak mi ortopeda zalecił, mam zakaz klęczenia. Co jest tym bardziej przykre, że właściwie wszystkie prace, jakie miałem zaplanowane na nadchodzący okres, klęczenia wymagają: kostka przed śmietnikiem, krawężnik, cembrowina wokół klombu, nawodnienie skończyć, wylewka na tarasie, płytki potem… no szlag by to!!!!. Ale do rzeczy:

Czytaj dalej

Wodolejstwa c.d.

Zzzzalane! Całkiem zalane! II… i ten… i szlus!

Dynks do odpowietrzania rury ssawnej pokazany w ostatnim wpisie załatwił sprawę całkowicie i pozwolił na bezproblemowe wypełnienie rury wodą. Kwestia tylko pobiegania: do piwnicy, by podłączyć do króćca napełniającego rurkę z wodą „z kranu” i tąże wodę puścić; do studni, by otworzyć kurek odpowietrzający i poczekać, aż przestanie „parskać” a popłynie woda równym strumieniem, zakręcić kurek, zamknąć studnię, przebiec się do piwnicy, zakręcić napełnianie wodą, zamknąć króciec napełniający i już, finito, gotowe! Jeśli instalację trzeba będzie na zimę z wody opróżniać, być może dorobię tu jakiś elektrozawór i cały proces zautomatyzuję, póki co będzie tak, jak jest.

Tak wygląda dynks do odpowietrzania zamontowany w studni, na rurze:

Czytaj dalej

Lanie wody

Wspomniany ostatnio hydrofor jednak okazał się być nie taką prostą sprawą, jak się wydawało. Niby zasada działania hydroforu dla każdego technicznie rozgarniętego człowieka jest oczywista do bólu i nie powinno być żadnych problemów z samodzielnym wykonaniem, a jednak problem się pojawił. Problem z gatunku oczywistych, jak już się o nich wie. Jak się nie wie… to się człowiek dowiaduje, w trudzie i znoju. Cóż, taki już los osób, które się uparły, że coś chcą zrobić same, nawet ucząc się na błędach.

Oto i wspomniany hydrofor w obecnej fazie:

Czytaj dalej

Takie tam…

Deklarowałem co prawda ostatnio, że aktualnie nie żyję, ale niestety, w korpoświecie nie ma miejsca na takie błahe problemy, jak zgon pracownika. Pracownik ma przyjść do roboty, stawić się jak codzień na Mordorze i realizować targety, maczować tabele, analizować pałerpointy i przede wszystkim dbać o wspólną przyszłość korporacji! O samorozwój! Widzieć ścieżkę swej kariery! Kreatywnie podchodzić do problemów! (i mniejsza o to, że 3/4 z tego w pracy nie robię, moje korpo jest czysto techniczne i pozbawione większości korporacyjnych bezsensów, a mój manager nie dość, że targetów nie narzuca, to nawet w krawacie nie chodzi, fakt jednak pozostaje faktem: trzeba było się dziś zwlec i przyjść do roboty, o!)

Echhh…. ja chcę z powrotem do mej piwnicy! Tamże pojawił się już zarys hydroforu:

Czytaj dalej

Wpis z zaświatów

Sprzątałem pozostałości po brukarzach. Przerzucałem pozostałą kostkę i obrzeża (w sumie dobrze ponad tonę) w jakieś miejsce, w którym mogą spoczywać na bliżej nieokreślone „później”. Przerzucałem palety w miejsce, z którego będą zabrane (bydlaki po 30-40kg każda). I jeszcze woziłem piasek taczką. Aktualnie nie żyję. Nie żyjąc nie piszę. Amen.

PS: zdolny spirytysta na gwałt potrzebny.
PS2: czy to normalne, że po śmierci tak w krzyżu łupie?

Się zrobiło

Czytaj dalej

Się robi…

Czytaj dalej

Brukarstwo

Nie piszę nic, bo czasu nie ma. Wokół domu prace brukarskie ruszyły, a co za tym idzie ja na gwałt musiałem wykonać szkielet zaplanowanego na ten rok nawodnienia. No tak jakoś mi się wydało, że kolejność: najpierw rurki, a potem bruki będzie właściwsza, niż na odwrót 🙂 A ponieważ brukarze zaczęli pracę na już, nie pozostało mi nic innego, niż zabrać się za robotę równolegle z nimi.
Tak więc, kilka ostatnich dni miałem urlop, według wniosku „wypoczynkowy”. I wypoczywałem sobie, ze szpadlem w garści, w męskim towarzystwie, przy pomocy nieskomplikowanego języka z dość uproszczoną interpunkcją prowadząc filozoficzne dyskusje na różnorakie tematy  :mrgreen: a przy okazji robiąc swoje.

Bruki rodzą się… może nie tyle powoli, co długo nie widać efektów, bowiem, zwłaszcza przy skomplikowanym układzie, najwięcej czasu i sił zajmują same przygotowania. Praca jest cholernie ciężka i szczerze mówiąc, chybabym nie chciał w ten sposób na chleb zarabiać.
Kilka zdjęć dokumentujących postępy robót:

Czytaj dalej

Wszystkie możliwości

Tak króciutko tylko:
Piszę sobie właśnie soft do opisywanego niedawno „garażonatora” i przed chwilą sam się uśmiałem z tego, co mi wyszło. Poniżej jest zestaw instrukcji warunkowych mających rozróżniać możliwe stany, w jakich znajduje się brama wjazdowa. Same instrukcje nie robią jeszcze nic, po prostu jest ich komplet:

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
'Brama wjazdowa
   If Brama_open <> Brama_open_t Or Brama_close <> Brama_close_t Then     'sprawdzamy, czy stan się zmienił
      If Brama_open = 1 And Brama_close = 1 Then            'brama w położeniu nieustalonym
      End If
      If Brama_open = 0 And Brama_close = 1 Then            'brama otwarta
      End If
      If Brama_open = 1 And Brama_close = 0 Then            'brama zamknięta
      End If
      If Brama_open = 0 And Brama_close = 0 Then            'brama w dziurze czasoprzestrzennej
      End If
   End If

Jak widać, oprogramowanie przewiduje wszystkie możliwe możliwości. Również i taką, gdy brama będzie jednocześnie otwarta i zamknięta, nie mam tylko jeszcze pomysłu, co ma wtedy zrobić kontroler. Wezwać Enterprise na pomoc?

PS: tak, stan „brama wyniesiona przez cyg… TFU! nieznane osoby o smagłej cerze” też jest przewidziany, zawiera on się w pierwszym warunku: „brama w położeniu nieustalonym. 😉

Różności

Nie wiem, czy pamiętacie ten wpis na temat żarówki LED home-made. Odgrażałem się w nim, że jak mi tylko z chin przyjdzie zamówiony tamże worek ledów, to je zrobię. Musiałem jakoś nie w porę to napisać, bo zamówione wtedy ledy i wg chińczyka wysłane trzy dni później, nie dotarły do mnie do tej pory. Co było robić, transakcję zareklamowałem (zainteresowanych zakupami w chinach, a nie mających śmiałości od razu informuję, że wpłaconą kasę w całości odzyskałem kilka dni po złożeniu reklamacji, to nie Allegro, gdzie trzeba się kopać z koniem, a serwis jedyne co może, to wysłać informację, że za nic nie odpowiada, chińska platforma w całości przejmuje odpowiedzialność za transakcje, pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy, rozstrzygają spory i kupujący raczej nie ma szans tu wtopić), ledy zamówiłem powtórnie, w dodatku za jeszcze niższą cenę i… i cóż, właśnie przyszły 🙂

Cóż więc zrobić, słowo się rzekło, trza się brać za robotę 🙂

Czytaj dalej

Page 10 of 14« First...«89101112»...Last »