W poprzednim wpisie omówiłem chyba wszystkie elementy kubłowystawiatoinatora, pora więc pokazać wreszcie, jak to wygląda.
Cóż… wypada chyba zacząć od przeprosin za długawy okres czasu, jaki upłynął od ostatniego wpisu. Przepraszam zatem i jednocześnie dziękuję za zadziwiająco liczne maile, jakie dostałem przez ten czas, z pytaniami, co u mnie i czemu u licha nic nie piszę. Miłe to było w odbiorze, dziękuję zatem za wszystkie i po kolejnym takim zapytaniu postanowiłem choć małą aktualizację zrobić.
Nikt nie mówił, że będzie letko, kruca bomba…
Wersja pierwsza prototypu została wykonana, dogłębnie przetestowano i na podstawie tychże testów została wyciągnięta cała kupa wniosków. O wnioskach za moment, póki co – film propagandowy opiewający (jak na film propagandowy przystało) same sukcesy 🙂
Wybaczcie cichutki dźwięk, niestety kamera, którą dysponuję tak dźwięk nagrywa, a jakoś nie starczyło mi zapału, by go podbijać. W każdym razie, jak widać na filmie, kubłowystawiatoinator obciążony masą porównywalną z wagą przeciętnego kubła ze śmieciami, w laboratoryjnych warunkach, po płaskiej, poziomej podłodze jeździ pięknie i bez najmniejszego nawet przycinania. Filmów z kolejnych już prób nie ma, więc trzeba mi uwierzyć na słowo, ale gdy dokonawszy pierwszej próby na własnym dziecku, wszedłem na tą platformę sam, z obciążeniem 80kg jechała równie gładko i równie bezproblemowo. Wtedy jakoś postanowiłem dokonać testu roboczego, już w terenie. Czytaj dalej
Zaczynamy nabierać kształtu 🙂
Dokonało się, oprawy łożysk gotowe!
Jakby kto pytał – robi się! 🙂
Gdyby stworzyć ranking najbardziej znienawidzonych tekstów padających w przeciętnym domu, to powyższy z pewnością byłby na mocnej pozycji w pierwszej dziesiątce. I nie, absolutnie nie chodzi mi tu o to, że „kochanie” ma tych śmieci nie wynosić, bo smutna prawda jest taka, że wynieść je trzeba. Prędzej, czy później (bo oczywiste i naturalne jest, że każde bez wyjątku kochanie słysząc powyższy tekst, na 100% odpowie „zaaaraz”, „to potem się wyniesie” i jeszcze kilka takich innych), ale zrobić to w końcu trzeba, bo śmieci mają to do siebie, że nie wynoszone w pewnym momencie zaczynają się usamodzielniać i potem już dość skutecznie potrafią się przed wyniesieniem bronić same.