Wraz z nasycaniem się polskiego rynku telekomunikacyjnego Fastlinkiem, zaczęły się u nas wielkie przemiany w biznesie, przemiany, które w moim odczuciu były początkiem wieloletniej zapaści branży telekomunikacyjnej. Krótko mówiąc – dopadł nas korpowirus.
Znaczy, oczywiście, na pewno nie mam racji, nie rozumiem mechanizmów, jakimi się rządzi nowoczesny rynek, oceniam rzecz z subiektywnego, wąskiego punktu widzenia, nie dostrzegając szerszej perspektywy i tak dalej, niemniej… niemniej tak właśnie to widzę. Czytaj dalej
Ponieważ część 13 miała być o wtopach i potknięciach, a nie zmieściło się w jednym wpisie, stąd ten nietypowy numerek. Bo jak ma być o pechu, to będzie. Konkretnie, będzie o anonsowanej już wczoraj największej i najgrubszej wtopie, z którą miałem do czynienia osobiście 🙂 Czytaj dalej
Przy tak ładnym, okrągłym numerku nie sposób właściwie opisywać cokolwiek innego niż wtopy, wpadki i potknięcia, prawda? 🙂
Nie ma systemów bezawaryjnych, Fastlink bezawaryjny też nie był. I choć wielokrotnie od pracowników utrzymania TP słyszałem, że jest pod tym względem o niebo lepszy od konkurencyjnych systemów dostępowych (np. w warszawskim RONiU mawiali pracownicy zajmujący się równolegle Fastlinkiem, Anymediami i jeszcze jakimś polskim systemem, którego nazwy niestety nie pamiętam, że przy tych dwóch pozostałych właściwie bez przerwy coś się dzieje, Fastlink zaś… po prostu działa), to jednak awarie i różnorakie problemy się zdarzały. W miarę, jak w Polsce Fastlinka przybywało, gwarancyjnie świadczone wsparcie zaczęło zabierać tyle czasu, że wreszcie została stworzona u nas osobna komórka zajmująca się tylko i wyłącznie serwisem. Oczywiste jest, że znalazłem się w jej składzie, prawda? 😉 Czytaj dalej
Jesień na całego, sezon ogrodowy się kończy, czas więc na jakieś podsumowanie zmian. O brukach już było, o nawadnianiu było i to nieraz, czego zaś nie pokazywałem na pewno, to tarasu w jego obecnej formie: