Ech, czego my się właśnie o sobie nie dowiedzieliśmy…
Otóż, wyobraźcie sobie, że jak tylko Wyjątek się urodził, wraz z małżonką staliśmy nad nim, jeszcze w formie wyjącego 24/h tobołka (1) i rechocąc złowrogo planowaliśmy z sadystycznymi uśmieszkami, jak to poczekamy, aż Wyjątek będzie większy, po czym złośliwie odetniemy mu CAŁY INTERNET!!!!! Jak tylko się urodził, już planowaliśmy takie oszustwo!!!
Tak informacyjnie tylko: właśnie opublikowałem w dziale „Moje projekty” opis pierwszego klocka z mojej automatyki domowej. Poniżej na zachętę zdjęcie działającego urządzenia, ja zaś osoby zainteresowane zapraszam. Za merytoryczne uwagi w temacie będę wdzięczny.
Tu zaś, dla osób potencjalnie zainteresowanych, ale nie do końca rozumiejących, co to właściwie jest, dwa słowa wyjaśnienia: toto służy do włączania i wyłączania świateł zewnętrznych wokół domu. Uprzedzając pytania: tak, możnaby je włączać „normalnie”, włącznikiem i też by świeciły. Ale to takie prostackie by było… I nie gasłyby same. I nie meldowały się na monitorku w kuchni, że cośtam jest włączone. I sterowanie bramą i wrotami garażowymi nie mogłoby usłużnie włączać światła w garażu. No jak za króla Ćwieczka by było po prostu, nic tylko łuczywo w dłoń i wilki przeganiać…
Jesień tu zapanowała, nic się nie dzieje, liście spadają tylko…
Dla rozruszania zatem, proszę wycieczki, zaczniemy sobie nowy temat, temat z gatunku moich ulubionych. Sterownik
Tak w ogóle, przymierzam się powoli do opublikowania w dziale „Moje Projekty” opisów swojej automatyki, tylko tak jakoś czasu nie ma, żeby się za to zabrać. Póki co, na zachętę, wczoraj zmontowane płytki kolejnego klocka tejże automatyki: