Przy okazji ostatniego wpisu n/t czyszczenia syfonu w kotle niestety, zbyt szybko odtrąbiłem sukces i spocząłem na laurach, sprawa się okazała nie taka prosta. Jakoś z godzinę po napisaniu tamtego tekstu i wciśnięciu „wyślij”, wszedłem do kotłowni, by po raz kolejny się upewnić, czy nie kapie no i niestety. Kapało. Przyznam, że chwilę zwątpienia wtedy przeżyłem, złapałem za telefon i zadzwoniłem sobie do zaprzyjaźnionego guru d/s kotłownii, a Junkersa w szczególności, mówię jak jest, że ciekło, że syfon pełen syfu, teraz wyczyszczony, drożny, a cieknie dalej, co robić, panie Rapczyn, jak żyć?
Fachowiec wysłuchał, pocieszył, zadał co prawda nieopatrzne pytanie o serwisanta, ale przypomniawszy sobie, że rozmawia z człowiekiem, który serwisantów wzywa jak już naprawdę bardzo musi i nie ma innego wyjścia, sam się z tematu wycofał 🙂 Guru wytłumaczył, że po pierwsze może jeszcze schodzić woda z syfu w wymienniku. Po drugie, jeśli tyle syfu zebrało się w syfonie, to wymiennik jest go zapewne pełen. I że to trzeba wyczyścić, bo na tym mocno kocioł cierpi, sprawność, zwiększone zużycie, w skrajnym przypadku awaria. Czyszczenie wymiennika brzmiało groźnie, więc w tym momencie zacząłem wymiękać, mówię, że tego chyba sam się nie podejmę, ale tu zostałem zaskoczony informacją, że to owszem, groźnie brzmi, ale jest proste, w dodatku dokładnie opisane w instrukcji instalacji i konserwacji. A ponieważ nigdzie w necie nie znalazłem opisu bardziej łopatologicznego, jak to zrobić samodzielnie, pozwolę sobie takowy popełnić. Być może, po prostu nie ma zbyt wiele wariatów chętnych do samodzielnego grzebania w kotle gazowym, ale tam w sumie nie ma wiele rzeczy do zepsucia, wystarczy odrobinka rozsądku (tak, ja to napisałem) i da się.
Kocioł to Junkers Cerapur Smart ZSB 14-3C. Opis zawarty w instrukcji (IM Cerapur Smart-3C ZSB14,22-3C, ZWB28-3CP) jest faktycznie wystarczająco dokładny, by zrobić to samemu. Co prawda groźnie brzmi sam wstęp: „Do czyszczenia bloku cieplnego użyć osprzętu nr. 1156, nr zam. 7 719 003 006, składającego się ze szczotki i wypychacza.”, ale da radę bez osprzętu nr 1156. Co jest naprawdę potrzebne:
- wkrętaki krzyżakowe „1” i „2”
- wkrętak płaski szeroki i wąski.
- klucz płaski „13”
- szczotka druciana, najlepiej mała i duża, średnia, zakrzywiona, prosta, okrągła, idealna zapewne byłaby taka jak „do butelek” pokazana w instrukcji.
- jakaś rura. Szlauch mniej więcej calowej średnicy, sztywna rurka, trzeba coś dobrać z rzeczy posiadanych.
- butelka PET 1,5l
- kawałek zagiętego na końcu, w miarę sztywnego druta
- wiaderko
- drabinka albo stołek
- latarka
- małe lusterko
- szczupłe dłonie (ważne! Jeśli ktoś ma łapy jak bochny, to musi mieć wypychacz wchodzący w skład osprzętu nr. 1156 albo pomocnika)
- jedno piwo
- ze dwie godzinki czasu
I teraz instrukcja
- wyłączyć zasilanie, zakręcić gaz, trochę poczekać aż wnętrze wystygnie (ze 20 minut musi upłynąć do czasu otwarcia wymiennika, wcześniejsze czynności można robić, nie spiesząc sie po prostu)
- otworzyć kocioł. Obudowa jest przykręcona wkrętami na dolnych bocznych krawędziach, po ich wykręceniu całą blachę obudowy odchylamy w przód i potem podnosimy do góry (na szczycie są zaczepy z których ją musimy zdjąć). Po zdjęciu blachy należy odkręcić wkręt mocujący u góry panel z elektroniką i cały panel na zawiasach odchylić do poziomu.
- wyjąć syfon:Syfon jest przykręcony od spodu jednym wkrętem, szary wąż odpływowy po prostu się ściąga, czarny gumowy kołnierz jest elastyczny, wystarczy go delikatnie podważyć (płaski wkrętak DELIKATNIE! albo nawet palcami). Potem syfon należy wyciągnąć, obowiązkowo przy tym rozlewając zawartość (więc jeśli kocioł mamy zamontowany w salonie, nad parkietem z egzotyka, warto uważać 😉 ), po czym syfon zanosimy do zlewu i opróżniamy z zawartości (zgięty drut może być potrzebny, jeśli zawartość tak, jak u mnie skamieniała), płuczemy i odstawiamy na później.
- Odłączamy rurki od mieszacza, po czym wyciągamy mieszacz. Jak to zrobić pokazuje instrukcja, więc nie będę powtarzał, dodam tylko, że płaski wkrętak niezbędny po pierwsze do odblokowania plastikowej zapinki gumowego nypla rury gazowej, sam mieszacz też do przekręcenia wymaga zwolnienia blokady. Blokada wg instrukcji powinna się zwolnić po naciśnięciu „języczka”, u mnie jakoś nie chciała, musiałem ją dodatkowo podważyć wkrętakiem. Zdjęty mieszacz u mnie był cały zarypany białym miałkim pyłem. W sumie, nie wiem, skąd ten pył się bierze, czy to jest przepalony kurz z powietrza, czy jakieś produkty spalania, w każdym razie jest go dużo. Czyściłem to dmuchawką ze sprężonym powietrzem, z niedużego w sumie urządzenia dzikie siwe tumany wylatywały. Odczyszczony już mieszacz z widoczną membraną:I zdjęcie miejsca, gdzie mieszacz był zainstalowany, zrobione jako „notatka” na temat okablowania.
- Demontujemy wentylator. On się trzyma tylko na bolcach i dociskany jest widoczną na powyższym zdjęciu nakrętką („13”), ale jego wyjmowanie wymaga sporej gimnastyki. Po pierwsze trzeba go ostrożnie odkleić od znajdującej się pod nim uszczelki, po drugie trochę się nakombinować, żeby go wyjąć z wnętrza obudowy. Sam wentylator również czyścimy z pyłu, produkując nie mniejsze tumany (a może nawet większe), niż przy mieszaczu. Zdemontowany wentylator:
- wyciągamy zespół elektrod zapłonowych, ciągnąc go do góry. Zespół u mnie był pokryty delikatnym nagarem, który starłem szmatą, same elektrody delikatnie przeczyściłem mosiężną szczotką drucianą. Zostały jednak na izolatorach (zwłaszcza na niebieskim) takie zakamieniałe nagary, których szczotka nijak nie brała. Zostawiłem je.
- Teraz kolej na czynność niebezpieczną: odklejenie gumowej uszczelki tak, by odeszła w całości. Uszczelka jest bardzo delikatna (piankowa miękka guma), a przywarta jest do obudowy dość mocno:wcześniej możemy usunąć widoczną po lewo termoparę. Ją się wyciąga do góry, jest wymazana pastą termoprzewodzącą, która potem wszystko paprze, więc w sumie można też tego nie robić, ta termopara nie przeszkadza jakoś szczególnie. U mnie uszczelka odeszła po ostrożnym jej podważaniu centymetr po centymetrze, udało mi się jej nie rozwalić. Niemniej, przy gnieździe „świec” jest w widoczny sposób sparciała, przy następnym przeglądzie trzeba ją będzie chyba wymienić. Jeśli ktoś wie, skąd taką da się kupić, poproszę o info.
Uszczelka saute: - I właśnie doszliśmy do zasadniczej części całej roboty, dlatego też przed tym momentem warto się posilić, zwilżyć usta… Jeśli piwo wymienione w spisie niezbędnych narzędzi jeszcze nie zostało napoczęte, to teraz jest na to właściwy moment. Po tym przerywniku wracamy do tematu: wyciągamy palnik (po prostu wsadzony jest, wystarczy podważyć krawędź śrubokrętem):Palnik był względnie czysty, przedmuchałem, wytarłem i tyle.
- Wsadzamy dłoń (własną albo, jeśli mamy łapki kowala, dłoń pomocnika) do wnętrza wymiennika i wyciągamy górny element wyporowy. Element się broni, trzeba go trochę rozruszać, zanim da się go wyjąć. W stanie świeżo wyjętym był mocno zarośnięty kamieniem, wymagał mocnego czyszczenia szczotką drucianą, miejscami nawet „delikatnego heblowania” ostrym końcem śrubokręta, bo grubsze nawarstwienia kamienia od szczotki nie odchodziły.
Tak, to ten element, to nie stary odważnik od wagi do kartofli. Toto jest puste w środku i od wewnątrz ma jeszcze ze dwa razy tyle syfu. - ponownie wsadzamy łapę do wnętrza wymiennika, tym razem sięgając głęboko (i zwłaszcza tutaj szczupła łapa jest niezbędna) i znów trochę się siłując wyciągamy dolny element wyporowy:Jest on też mocno zasyfiony, z uwagi na sprężynę na zewnętrznych ściankach dość trudny do wyczyszczenia, robiłem to szczotką drucianą (mocno) i co chwila płukałem go pod kranem.
- ten punkt jest najtrudniejszy i najbardziej czasochłonny: czyszczenie wnętrza wymiennika. Tu właściwie nie sposób podać jakichkolwiek instrukcji: w jednej ręce latarka, w drugiej ręce lusterko, w trzeciej ręce szczotka, przydaje się jeszcze czwarta ręka z jakimś drutem, wszystko to z drabinki (kocioł jest zamontowany na takiej wysokości, że wlot wymiennika jest mniej więcej na dwóch metrach), dodatkowo nie da się tam po prostu zajrzeć, bo taką możliwość blokuje obudowa kotła, trzeba lusterkiem się wspomagać. Kombinując jak się da należy odczyścić w miarę możliwości wszystkie widoczne (w lusterku) żebra, te niewidoczne choć spróbować odskrobać na oślep, całość przechochlować szczotkami drucianymi, jakie się tam posiada, przydają się takie długowłose. Tak to wygląda u mnie już po pewnym czasie spędzonym na czyszczeniu:(ścianka tylna, ta prostsza do czyszczenia)
(gorzej dostępna ścianka przednia).
Na dnie widać kanał, z którego były wyciągane elementy wyporowe. Boki tego kanału też trzeba wyczyścić, tam też są żeberka, ale tych już wyczyścić dokładnie nie sposób, niestety. Może tą profesjonalną Junkersową szczotką by się dało dokładniej, ja po prostu wygarnąłem, co mogłem. Spomiędzy żeberek wygarniałem brudy wąskim płaskim śrubokrętem.
- Płukanie. Tu warto od dołu podłączyć jakoś do tego gumowego króćca, spod którego zdemontowaliśmy syfon jakąś rurę, wąż, szlauch, żeby woda mogła na bieżąco spływać. U mnie spływać za bardzo nie chciała, syfu z czyszczenia było zbyt dużo, zatykało się to, pomocne było międlenie dołu tego gumowego króćca. Na zdjęciu moja instalacja spustowa wykonana z drążka od wieszania ubrań (fajny kawałek mosiężnej niklowanej rury zostawiony „bo to się może przydać”) wetknięta końcem w ten gumowy króciec, pasowała idealnie.pod rurkę podstawiamy wiaderko. Następnie nabieramy wody do butelki i lejemy mocnym strumieniem na boki wnętrza wymiennika. Płukać to trzeba właściwie dopóty, dopóki syf schodzi. u mnie poszły ze trzy pełne butelki. Następnie odkręcamy rewizję u dołu wymiennika i zakrzywionym drutem wygarniamy syf z jego dna.Tu objawiła się przyczyna lania się wody u mnie. Pokrywa otworu rewizyjnego miała źle ułożoną uszczelkę. Normalnie to w niczym nie przeszkadzało, woda spływała na bieżąco nawet nie sięgając tej uszczelki, ale kiedy na skutek zasyfienia wnętrza zaczęło się zbierać więcej kondensującej się wody, zaczęło sobie w końcu tamtędy przeciekać. Zakładając klapkę z powrotem, uszczelkę oczywiście poprawiłem. W każdym razie po wygarnięciu śmietnika, rewizję zatkałem, znów przepłukałem wymiennik, tym razem wypłukując z niego resztę śmieci.
- I tyle. Jeśli udało się dojść do tego momentu, to już jest właściwie po robocie. Wszystko to, co rozmontowaliśmy, montujemy w odwrotnej kolejności, tu właściwie nie ma niespodzianek, wszystko dobrze do siebie pasuje, wystarczy tylko poskładać i poskręcać. I istotnych uwag, które przychodzą mi do głowy:
– Termopara zatrzaskuje się o brzeg korpusu wentylatora plastikowym języczkiem. Jesli montujemy wentylator przy włożonej termoparze, języczek trzeba wcisnąć, bo przeszkadza i korpus nam nie dochodzi.
– wkręt mocujący od spodu syfon kondensatu jest ekstremalnie trudny do wkręcenia na miejsce. Poprzednio, jak czyściłem sam syfon po dłuższych próbach udało mi się to w końcu zrobić. Teraz – za diabła. Po czwartym z kolei uronieniu wkręta na podłogę zakląłem sobie szpetnie pod nosem i machnąłem ręką. Syfon siedzi sam z siebie, od dołu stabilizowany otworem w obudowie, od góry trzymany gumowym kołnierzem, nikt się z tym nie siłuje, zostawiłem go nieprzykręconego wcale, nie ma szans, żeby to wypadło.
I to całe czyszczenie. Żeby nie było tak różowo, trzeba mieć świadomość, że taka konserwacja to właściwie tylko pół konserwacji, prócz czyszczenia kocioł powinien być wyregulowany, a tego już samemu się nie zrobi (a przynajmniej ja nie wiem, jak). Tak więc, tego serwisanta choć raz na jakiś czas jednak warto wezwać…
PS: zawartość wiaderka po płukaniu wymiennika:
I po zlaniu wody znad osadu:
Commented: 12 grudnia 2015 at 19:01
Witaj, uszczelka wymiennik/wentylator do dostania w serwisie lub np. http://www.e-vti.pl/uszczelka-palnika-buderus-gb072-172-87110043250,3,5530,4752 cena podobna. Jeśli możesz zapytaj swego guru czy pozostawienie starej uszczelki nie jest zbyt ryzykowne bo instrukcja zaleca każdorazową wymianę. Czy byłbyś w stanie sprawdzić ciśnienie sterujące na urządzeniu mieszającym po czyszczeniu (pkt 13.2.7 instrukcji – u-rurkę można zrobić z przeźroczystego wężyka przymocowanego do linijki) bo u mnie wskazanie takie, iż czyszczenie zbędne ale jestem ciekaw jaka jest wartość na wyczyszczonym. Jeśli zaś miałbyś dokładny miernik i ochotę to sprawdź prąd jonizacji bo jak u mnie sprawdzałem w 5 letnim kotle to był 3,7 mikroA i nie wiem czy już rozglądać się za elektrodami. Jaka jest wewnętrzna średnica wymiennika bo przed czyszczenie chciałbym dobrać jakąś szczotkę (oryginał kosztuje chore pieniądze). Czy pobór powietrza masz systemowy (rura w rurze), czy z szachtu bo to by możliwe że wyjaśniało stopień zabrudzenia.
Pozdrawiam.
Commented: 12 grudnia 2015 at 19:21
Dzięki za podpowiedź odnośnie uszczelki, musiałbym jednak zlokalizować podobny sklep z podzespołami Junkersa.
Czy jej zostawienie nie jest zbyt ryzykowne? Jeżeli udało mi się jej nie porwać, to nie wydaje mi się, w końcu swoją rolę dalej pełni. Instrukcja nakazuje jej każdorazową wymianę, bo jej odklejenie bez uszkodzenia jest pewnym wyzwaniem, autoryzowany serwis zwykle się tu nie chrzani, w końcu w ich interesie jest to wymieniać za każdym razem 🙂
Ciśnienie – punkt w instrukcji widziałem, nie przyszło mi jednak do głowy, by użyć do tego U-rurki. Teraz kocioł mam już zamknięty i trochę nie chce mi się go w tej chwili ponownie otwierać, ale zaintrygowałeś mnie, może jeszcze w najbliższym czasie to zrobię, zmierzę wtedy i prąd, z miernikiem nie ma problemu.
Średnica tego wąskiego kanału wymiennika była taka, że w mojej dłoni obcierałem już sobie zewnętrzne kostki, czyli wychodzi mi, że z 8cm, ale szczotka musi być sporo szersza, bo kanały na jej bokach, na ile mogłem wyczuć są chyba dość głębokie.
Co do powietrza – mam komin systemowy, ale sam mieszacz ciągnie powietrze z obudowy kotła (ta ruda trąba widoczna na pierwszym zdjęciu w moim poprzednim wpisie) i to bym najszybciej podejrzewał – u nas ten kocioł pracował już na całego w czasie gdy trwały prace związane ze szlifowaniem gipsu i tym podobnymi, mógł sobie wtedy trochę tego syfu zassać. Ale z drugiej strony – nie mam porównania z kotłami pracującymi w normalnych, niezapylonych warunkach, może taki pył wewnątrz nie jest niczym dziwnym?
Commented: 12 grudnia 2015 at 19:40
Uszczelkę zamówisz/kupisz w każdym autoryzowanym serwisie Junkersa (adresy na stronie junkers.pl). U mnie pierwszy/jedyny przegląd robił serwisant i bardzo dokładnie oglądał tą uszczelkę zanim założył, a widziałem niestety zdjęcia jak kocioł (nie junkers) poprzepalał tą uszczelkę i trochę obudowy i stąd moje pytanie/obawy.
U mnie też przy pierwszym serwisie było trochę nagaru i pyłu poremontowego wewnątrz, ale od 3 lat już spokój i w zasadzie tylko drobny kurz, zaś ciśnie sterujące wskazuje że póki co jest ok.
Czy ta szersza część wymiennika miałaby w takim razie ok. 20 cm czy więcej?
Commented: 12 grudnia 2015 at 20:14
Ok, w takim razie skonsultuję jeszcze kwestię tej uszczelki z fachowcem. Sama jej wymiana, jak już wiem, jak to rozebrać, to nie będzie wielki problem. U mnie pierwszy przegląd robił serwisant Junkersa, ale to był przegląd „zerowy”, więc facet ograniczył się do pomiarów i regulacji, do wymiennika nie zaglądał. Żadnych innych przeglądów mój kocioł nie miał (tak, wiem, nierozsądne z mojej strony, ale jakoś tak się złożyło, co roku planowałem wreszcie go zrobić i co roku były pilniejsze sprawy. Ten zebrany w sumie solidny słoik po dżemie nagaru to efekt pięciu lat nieczyszczenia kotła, jakby kto pytał.
Szersza część wymiennika ma raczej nie więcej, niż 20cm, ale ją jest stosunkowo łatwo wyczyścić. Te dolne żebra (dolne szerszej części) tylko są jakimśtam problemem, ale można spomiędzy nich wygarnąć choćby śrubokrętem.
Commented: 28 października 2016 at 19:31
Witam.
Dziękuję Koledze za dobrze zrobiony artykuł.
Dziś przerobiłem czyszczenie ZWB 28 C.
Z tym, że w opcji rozszerzonej. Zdemontowałem cały wymiennik i pojechałem z nim na myjnię ciśnieniową.
Jak go zdemontować:
– robimy wszystko jak opisał Autor w artykule
– zakręcamy wszystkie zasilania i wyjścia przy piecu (dojście od dołu – listwa)
– przy pompie wody jest obracany zawór z nałożoną rurką (dzięki niej opróżniamy układ z wody w wymienniku
– odkręcamy nakrętkę wyjścia z pompy wody
– z wymiennika wyciągamy króciec zasilania (jest wciskany)
– ściągamy zabezpieczenie z wyjścia wody z wymiennika (góra, po lewej)
– wyciągamy wymiennik z pieca
– ściągamy plastikową dolną podstawę mocowaną na zatrzaski
Cały moduł wieziemy na myjnię. Przez około 4 minuty możemy intensywnym strumieniem czyścić jego wnętrze.
Składamy całość. Podłączamy i cieszymy się piecem po gruntownym przeglądzie.
Teraz pora na kalibrację pieca, lecz o tym jeszcze nic nie wiem 😉
Polecam takie gruntowne czyszczenie. Różnica w pracy pieca, ekonomii, głośności (lub raczej jej braku) jest bardzo duża.
Pozdrawiam…
Commented: 28 października 2016 at 21:22
Dzięki za uzupełnienie, przy następnym czyszczeniu być może skorzystam, bo przy tym moim nie podobała mi się ilość szlamu, która zostaje między żebrami.
Kalibracja – no niestety, sam jej nie zrobisz, do tego analizator spalin potrzebny. U mnie w międzyczasie był zaprzyjaźniony serwisant, kalibrację przeprowadził, nową uszczelkę sprzedał (do założenia następnym razem), kocioł póki co kotłuje 🙂
Commented: 22 listopada 2016 at 09:42
Macie może wydruki po kalibracji, bo u mnie tez ostatnio była robiona i jestem ciekaw na ile czyszczenie miało wpływ na sprawność (czy czyszczenie myjką ma istotny wpływ na sprawność w stosunku do czyszczenia szczotką). Mój przy mocy minimalnej doszedł do 107,5%.
Commented: 24 listopada 2016 at 13:53
Nie jestem pewien, czy je zostawiłem, musiałbym poszukać. Kołacze mi się w głowie wynik rzędu 105%, zatem u Ciebie, po tak dokładnym czyszczeniu byłoby wyraźnie lepiej.
Commented: 28 listopada 2017 at 08:00
Witajcie,
Ponieważ miałem wczoraj wizytę serwisanta do Junkersa to dodam swoje trzy grosze do tematu. Powodem wizyty serwisanta był wyskakujący błąd EA. Kocioł działał bez przeglądów 7 lat. Oczywiście nasłuchałem się przez telefon, że przeglądy mają być co rok i takie tam. Został wyczyszczony syfon, wymiennik, wymieniona uszczelka oraz elektrody. Ten magiczny wycior do czyszczenia wymiennika nie jest odmianą szczotki drucianej tylko raczej szczotki do …. WC (włos jest miękki) zresztą serwisant nie używał żadnej szczotki drucianej. Płukanie wymiennika wodą odbywało się na założonym syfonie (wcześniej wyczyszczonym) i nadmiar wody spływał do kanalizacji. Na końcu wymiennik był dobrze przedmuchany powietrzem przed włożeniem elementów wyporowych. Nie widziałem aby był robiony jakiś pomiar czy regulacja ciśnienia. Kocioł był uruchamiany na najniższych nastawach temperatury (pokrętła na 1) i potem stopniowo pokrętła przesuwane w prawo. Ciekawi mnie ten pomiar prądu jonizacji, mógłby ktoś łopatologicznie napisać pomiędzy które zaciski wpiąć mikroamperomierz ? Na koniec koszty, za całość zapłaciłem …. 630zł ! Materiały jak sprawdziłem w necie to: uszczelka 80zł, elektrody 200zł, czyli robocizna to 350zł za godzinę pracy. Z tego wniosek, że następną konserwację trzeba zrobić samemu.
Commented: 28 listopada 2017 at 09:13
A bo, kurcze, z tymi przeglądami to tak jest. Albo się robi konsekwentnie albo nie i wtedy zaczyna królować „no w tym sezonie nie było kiedy, ale w przyszłym to już na pewno!”. U mnie też od tego czyszczenia kolejnego jeszcze nie robiłem. Miałem w tym roku zrobić, ale nie było kiedy. W przyszłym zrobie na pewno! 😉
Zastanawia mnie ta szczotka – ten nagar przynajmniej u mnie naprawdę mocno był poprzywierany miejscami, szczotka jak od kibla by mu z pewnością nie dała rady. Ale jest szansa, że mój kocioł był zasyfiony wypalonym pyłem pobudowlanym, który jakoś sobie zassał. Zobaczę, jak to będzie wyglądać przy drugim czyszczeniu.
Commented: 28 listopada 2017 at 10:23
W instrukcji 6720860036 na stronie 28 jest opisane jak sprawdzić prąd jonizacji w funkcji serwisowej, więc pewnie nie trzeba nawet używać miernika. Zalecenie Junkersa jest aby elektrody wymieniać co 3 lata. Ale jeśli prąd jest w normie i podczyści się elektrody przy przeglądzie to pewnie wytrzymują dłużej. Ogólnie serwisant chwalił ten typ pieca i 10-letnie egzemplarze i starsze spisują się dalej dobrze. Zatem bezawaryjnej pracy życzę 😉
Commented: 23 stycznia 2018 at 14:13
Co do szczotki to kupiłem wycior kominowy tylko z plastikowym włosiem a nie druciany. Musiałem go trochę poprzycinać bo stawiał opór szczególnie przy wkładaniu – przy następnym czyszczeniu przetestuję myjkę, bo wydaje się to optymalnym rozwiązaniem.
Commented: 23 stycznia 2018 at 14:34
Dobry pomysł, dzięki!
Commented: 26 marca 2018 at 20:36
Witam.W wyżej wymieniony wymienik jest aluminiowo-krzemowy i pod żadnym pozorem nie można czyścić go szczotka druciana .Zdzieramy warstwę ochronną.Co do nastaw to należny wykonać analizę spali czyli ustawić co2 na min i max.Czyli dobór powietrza do gazu w skrócie.
Co do elektrod jeżeli kupujemy nowe w komplecie jest już uszczelka.Z praktyki serwisowej wymieniać je co 4 lata albo od stanu.Najlepsze czyszczenie jest oczywiście pod karczerem ewentualnie z płynem do czyszczenia.
Pozdrawiam SErwisant.
Commented: 26 marca 2018 at 21:10
Dzięki za kolejną nową informację. O szczotce słyszałem od innego serwisanta, że ta „oryginalna” też jest druciana… w sumie, to była rozmowa kilka lat temu i możliwe, że coś kręcę, więc może pytanie do Ciebie – z czego jest ta oryginalna szczotka serwisowa?
Commented: 17 czerwca 2018 at 14:58
Mistrzu,
Z nieba mi spadles, ze tak sie wyraze.
W.dzieki za tresciwy i przystepny material,kompletuje zabawki i zabieram sie do roboty.
Commented: 1 października 2018 at 11:57
Na wstępie gratuluję samodzielnie wykonanej pracy. Osobiście wymienni czyszczę przy otwartym wzierniku rewizyjnym a nagar usuwam odkurzaczem. Wziernik następnie zakręcam i wlewam butelką PET wodę (pod ciśnieniem) i wypłukuję ze ścianek resztki nalotu. Całość spływa do podstawionej zamiast syfonu miski. Też chciałem całkiem dobrą uszczelkę wymienić już po pierwszym sezonie, ale zostałam wyśmiany przez serwisanta i od wymiany odstąpiłem. Kocioł użytkuję już 6 sezon i dopiero teraz widzę, że uszczelka jest w takim stanie, jak Twoja. Co na to serwisant ? Wymienić przy KOLEJNYM czyszczeniu kotła. Profilaktycznie, bo ciągłość uszczelki jest zachowana. Uszczelka NIE jest przyklejona do wymiennika. Jest po prostu dociśnięta, ale bez problemu ją można zdjąć nie niszcząc bezpowrotnie. Wymiennik rok w rok czyszczę (zgodnie z instrukcją) zwykłym kominowym drucianym wyciorem (jako tako pasuje fi 10cm) + zwykła szczotka, ale druciana. Nigdy nie wymieniałem elektrod – czyściłem je papierem ściernym z nagaru. Uczulam też na oczyszczenie (również rok w rok) zaworu trójdrogowego, bo wewnątrz lubi osadzać się manganowy szlam i gumowy tłok zaworka potrafi się blokować na nalocie z kamienia. W efekcie woda w trybie grzania CWU (80stC) potrafi popłynąć do grzejników lub w podłogówkę. Miałem taki przypadek. Co na to CENTRALNY serwis ? Ano wymienić zawór za 340zł +VAT. Ja za radą serwisanta zawór oczyściłem i dalej prewencyjnie oczyszczam. Działa już bez zastrzeżeń. A o jakiej warstwie ochronnej odlewu pan Adam B pisze, to ja chciałbym wiedzieć. BTW. Strasznie załojony masz ten swój wymiennik.
Commented: 1 października 2018 at 12:03
Dzięki za miłe słowa i za ciekawe informacje. Co do uszczelki – pisałem, że była przywarta, nie przyklejona. Sprowadza się to do tego samego – u siebie musiałem ją z mozołem odrywać.
Możesz napisać coś więcej o tym czyszczeniu zaworu trójdrożnego? Jego się bezproblemowo rozkręca, czy coś trzeba wiedzieć?
Commented: 1 października 2018 at 12:19
Może dlatego ją odrywałeś, że przez 5 lat – jak czytam – jej nie „odrywałeś” 😉 Po prostu przykleiła się pod wpływem temperatury. Miałeś sporo szczęścia z tym nagarem. Kocioł potrafi nieodwracalnie załoić się tak, że blok jest do wymiany (można próbować nagar oczyścić dedykowaną chemią). A co do zaworu, to teraz widzę, że ten Twój ma inną konstrukcję. Inną, tzn. najprawdopodobniej starą. Od serwisanta wiem, że ja mam zawór powiedzmy „nowy”, prost i tańszy, ale który okazał się w praktyce projektową porażką a… serwisową kopalnią złota. Producent wrócił więc cichcem do starego rozwiązania. Tyle mojej zasłyszanej wiedzy, zatem niekoniecznie prawdziwej 🙂 Zamieść gdzieś i opublikuj link do zdjęć tego zaworka.
Commented: 31 sierpnia 2020 at 08:42
U mnie ostatnio wyskoczył błąd EA, czyli brak płomienia i kocioł nie grzeje. Przyczyną okazała się przerwa w przewodzie elektrycznym od płyty głównej do elektrod (łatwo sprawdzić omomierzem czy jest przejście czy nie). Tymczasowym rozwiązaniem jest obejście zabezpieczenia (chyba) we wtyczce kątowej. Rozwiązanie znalazłem tutaj: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2143407.html post #12 z 19.01.2012. Zrobiłem trochę inaczej wstawiając kawałek kabla pomiędzy początek wtyczki a koniec (trzeba przeciąć oryginalny kabel). Teraz muszę kupić nowy kabel z wtyczkami i to wymienić, numer katalogowy to 8 718 649 396 0, cena w aplikacji JunkersScan to 168,50 zł netto.
Commented: 20 listopada 2020 at 19:34
Dzień dobry, przeczytałem wpis kilkukrotnie. Najbliższego dobrego serwisanta mam ponad 100 km od domu. Na miejscu jest jeden ale kompletnie nie warto nim sobie zawracać głowy. Jutro będę próbował samodzielnie wyczyścić kocioł. Dzięki za tak dokładny opis.
Commented: 16 maja 2021 at 11:08
Najlepiej zdemontować wymiennik i wyczyścić go na zewnątrz. W tym celu: odłączyć wtyczkę zasilania, zamknąć zawór gazowy, odłączyć rurkę gazową prowadzącą do palnika, odłączyć wszystkie przewody z palnika i wymiennika, zdjąć palnik z wentylatorem. Następnie: zakręcić trzy zaworki wody (listwy montażowej u dołu pieca), spuścić (schodzi tylko około 2l) wodę za pomocą dźwigni zaworu bezpieczeństwa (u mnie białej). Odłączyć górny wylot wody z wymiennika (wcześniej zdjąć spinkę). Ponownie spuścić do końca wodę przy pomocy zaworu. Odkręcić u dołu dużą plastikową nakrętę. Teraz wymiennik, podważając przy pomocy śrubokręta, powinien wyjść do góry. Ale prawdopodobnie drugi z wlotów wody do wymiennika (u dołu) będzie zarośnięty i na to nie pozwoli. Dlatego trzeba rurkę miedzianą odkręcić od pompy i wtedy miedzianą rurkę wysunąć jednocześnie nią obracając. Wymiennik wyczyściłem bardzo skutecznie karcherem (choć niektórzy piszą o tym że nie wolno). Gorzej z elementami wyporowymi. Na nich osadzony był kamień (zwłaszcza na aluminiowej części). Ponoć są środki chemiczne do jego czyszczenia (Sotin 230 lub 240). Ja wyczyściłem mechanicznie. Przed ponownym montażem uszczelki wlotu wody i inne posmarowałem silikonem hydraulicznym (na przyszłość do łatwiejszego demontażu). Zastanawiam się czy nie powrócić do tematu i nie posmarować wymienionej nowej uszczelki smarem ceramicznym do wtryskiwaczy, żeby się nie przykleiła (do demontażu na przyszłość).Powodem działań był błąd EA – wynikający z destrukcji elektrody jonizacyjnej, spowodowanej wypaloną uszczelką.
Commented: 16 maja 2021 at 11:13
Suplement. Mając wymiennik wymontowany, można łatwo zdemontować jego dolną, plastikową część podważając cztery zaczepy. Wtedy bez problemu można wypchnąć od dołu do góry elementy elementy wyporowe, zapieczone kamieniem ze spalin.