Trzymanko

„Trzymanko” to jedne z licznych słów stworzonych przez Wyjątka niedługo po tym, jak huncwot zaczął mówić, idealnie opisujących przedmiot, które miały opisywać i w związku z tym na stałe włączonych do naszego języka codziennego. Tytułowym trzymankiem zająłem się w oczekiwaniu na wycinanki do drugiej edycji wytrawiarki, a konkretniej, zatroszczyłem się o jakieś zamocowanie halogenowego żarnika mającego pełnić rolę grzałki w szklanej rurce, która będzie jej obudową.

Uprzedzając ewentualną krytykę wyrażoną wprost, bądź mamrotaną pod nosem, przy okazji stukania się w czoło – tak, wiem, że to, co opisuję poniżej to armata na wróble, złocona szczotka do mycia… sanitariatów i generalnie duży przerost formy nad treścią, ale cóż. Panowie mają różnorakie hobby. Na mecze nie chodzę, wódki nie piję, innych tradycyjnych męskich rozrywek, których nie śmiem precyzować też nie używam, to mogę się choć pobawić tego typu drobną twórczością? Mogę? 😉

Trzymanko w formie wydzierganego w Cadzie (solid edge) projektu:

2016-01-07_21-55-28

I realizacja: na pierwszy ogień poszedł poteflon (ktoś nie zna starego jak świat kawału o poteflonie?):

Tuleja nawiercona i nawleczona na wałek pochodzący z demontażu starej drukarki (teflon jest miękki i bez dokładnego podparcia na całej długości takiej średnicy nie da się toczyć) i na dużych obrotach (jak wyczytałem w internetach, teflon się toczy korzystając z obrotów „ile fabryka dała”, sprawdza się, polecam!) przetoczony na średnicę, kontrolowaną nasuniętym na podporowy wałek zrzynkiem rurki szklanej. A sam poteflon, jakby ktoś pytał, w formie wałków kupuje się po kilka zł na allegro.

Rozwiercanie już gotowej tulejki na nominalną średnicę:

I mosiądz. Jezusie, jak fajnie się toczy w mosiądzu!  Poniżej robienie dynksa pod gwint. Posuw jechał w automacie, więc zdjęcie mogłem zrobić „na obrotach” 🙂 Dynks potem nagwintowałem normalnie narzynką.

Strona nagwintowana gotowa, odcinanie drugiego końca:

I wszystkie części składowe trzymanka na gotowo, leżą na kawałku instrukcji od jakiejś ikeowskiej szafki, wykorzystaną do odręcznego szkicu wstępnego projektu tychże detali, widać też wielce precyzyjne wyliczenia długości 😉
A swoją drogą, tak teraz patrzę na te swoje odręczne ołówkowe rysunki, zwłaszcza tam, gdzie już mi się nie chciało linijki używać i podziwiam… :mrgreen:

Tych nowych wycinanek z plexi spodziewam się lada dzień, klej cały czas dojrzewa w słoiku (rozp. nitro plus kawałki plexi, klei się tym znakomicie, ale ta mikstura jest jak wino, im dłużej stoi, tym ma lepszą konsystencję), elektronika też już zaprojektowana. Tylko składać do kupy, kurczę, tylko składać.

 

This entry was posted in , , . Bookmark: permalink.

4 Responses to Trzymanko

trash_bin
Commented:  9 stycznia 2016 at 12:02

Czyli grzać będziesz halogenem, hmmm… Też fajnie, od razu podświetlenie załatwione. Ja zostanę przy grzałce, muszę tylko sobie jakąś niedużą i bez termostatu zamówić. Czym będziesz mierzyć temperaturę i gdzie to coś przymocujesz? Ogólnie to ciekawi mnie sterownik do tego. Linkowałeś kiedyś z elektrody o wytrawiarce – będziesz robić taki, jak tam, czy swoją wersję?

Halogenowy żarnik po prostu mam wyjęty z drukarkowego fusera (pisałem o tym w „coś z niczego”), więc żal byłoby nie wykorzystać, ale nawet bez niego raczej bym nie poszedł w stronę grzałki akwariowej, z jednej przyczyny: one są grube. Kiedyś pamiętam, były takie cieniutkie, teraz nie sposób kupić innej, niż 2cm, z niezbędnym choć kilkumilimetrowym luzem do ścianek robi to całkiem sporą odległość między płytami akwarium, a co za tym idzie rośnie objętość roztworu do wlania (i ogrzewania potem).
Zastanów się nad zakupem szklanej rurki i wewleczeniem do niej spirali grzejnej (do kupienia w sklepach z częściami AGD).

Temperaturę będę mierzyć czujką DS18B20, czujka wstawiona w szklaną wąską probówkę (fi10, kupiłem w sklepie ze szkłem chemicznym, ale nada się świetnie też fiolka po aromacie do ciast) i wstawiona od boku obudowy, centymetr nad grzałką.

Sterownik – oczywiście, że własny! Główne założenie – nie chcę żadnych przycisków na obudowie. Z płytki czasem może kapnąć, pechowo trafi w przycisk i za chwilę będę go musiał zmieniać. Chcę wykorzystać gładką płytę z wyświetlaczem i polami dotykowymi (AT42QT1011 w rolach głównych).

bajcik
Commented:  9 stycznia 2016 at 22:00

Grzałka jak grzałka, ale ta torkarka mniam mniam. Napisałbyś coś więcej, bo nie pamiętam żebyś się chwalił zakupem.

    A mówiłem Ci chyba, jak u nas byliście, że lada moment kupię?
    Tokarka to zwykła „chinka” Maktek Tytan 500, trochę czasu jej poświęciłem (śledząc wskazówki na forum cnc), nasz samochód ładnych kilka dni pod chmurką parkował, bo pół garażu zajmowała tokarka rozłożona na gazetach na czynniki pierwsze, była to też jedyna realna metoda wniesienia jej do warsztatu, bydle 130kg waży i jest wyjątkowo niewdzięczne do dźwigania (masa bardzo niesymetrycznie rozłożona). Przyjechała do mnie na palecie, a do warsztatu wnosiłem ją w kawałkach i po kawałku składałem do kupy, od razu czyszcząc i regulując.
    Trochę więcej czasu poświęciłem na naukę toczenia i jakoś to się zaczęło turlać 🙂
    ~25 lat temu miałem „tokarki” na warsztatach w technikum, krótko, ale dzięki temu jakieś podstawy już teraz miałem, wiedziałem, z której strony tokarka ma konik, a z której gitarę, czy też jak nóż w osi ustawić. Nauka kosztowała mnie jak dotąd dwa wyszczerbione noże i jeden z urwaną główką, zwykłe stałe badziewia, więc nie szkoda, teraz dopiero kupuję składaka z płytkami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Archiwum

  • 2021 (3)
  • 2020 (2)
  • 2019 (8)
  • 2018 (9)
  • 2017 (24)
  • 2016 (66)
  • 2015 (39)

Wyszukiwanie

Licznik odwiedzin

0394080
Visit Today : 216
Hits Today : 378
Total Hits : 1251877
Who's Online : 2