Testosteron

Wróciłem wczoraj z pracy i po krótkim odpoczynku postanowiłem zabrać się za robotę, za nabijanie deski elewacyjnej na chałupkę.
W tym samym czasie gromadka okolicznej nastoletniej młodzieży postanowiła również wziąć się za robotę i w lesie, może z 50m od naszej posesji również zrobić coś bliżej nieokreślonego. Owo coś zasadniczo było trwającym potem do późnych godzin nocnych ogniskiem, niemniej jeszcze w czasie przygotowań coś tam było rżnięte (piłą w sensie!) i zbijane młotkiem. Nie mam zielonego pojęcia co, może ołtarz do czarnej mszy, a może siedziska dla dam, w każdym razie po odgłosach sądząc starali się chłopaki.

Tyle wprowadzenia, a teraz relacja, jak to wyglądało w praktyce: przygotowałem narzędzia, materiał, nasunąłem pierwszą klepkę, młotek w dłoń, cztery gwoździki w zęby (najlepsze miejsce na podręczne gwoździe/wkręty pod słońcem) i przybijamy: stuk-stuk-stuk-stuk, stuk-stuk-stuk-stuk i tak x4. Przybiłem, patrzę, czy równo, a tu nagle słyszę zza pleców: stuk-stuk-stuk-stuk,, stuk-stuk-stuk-stuk…
– Echo, kurna, czy co? – Pomyślałem sobie, ale nic to, biorę następną deskę i znów serią stuk-stuk-stuk-stuk, stuk-stuk-stuk-stuk….
Odpowiedź zza pleców nadeszła jeszcze szybciej i o ton głośniej: STUK STUK STUK!
– Ażeż ty kułułko* taka i owaka, przedrzeźniał mnie tu będzie??? Niedoczekanie! – Poprawiłem chwyt na młotku, załadowałem magazynek (tzn. usta) do pełna i puściłem z grubej rury: stuk-STUK!!! stuk-STUK!!! stuk-STUK!!!
ŁUP ŁUP ŁUP – rozległo się niemal równolegle, a dla dobicia mnie (hehe, niedoczekanie!) jeszcze równolegle rozległ się odgłos rżnięcia piłą. Piłką raczej, płatnicą jakąś po odgłosach sądząc, w dodatku o taką króciutką.
Oż ty w życiu, gówniarzu jeden, będziesz mi się tutaj piłką z zestawu „Zrób To Sam” popisywał???? – zamamrotałem pod nosem i z czerwonymi plamkami latającymi przed oczami odłożyłem młotek na bok. Klnąc w żywy kamień w temacie popisującego się przed panienkami gówniarstwa, wyciągnąłem swój Lisi Ogon, założyłem nań największy brzeszczot (rozmiar MA znaczenie!), obroty na max, power na max, nogi szeroko, dłonie na uchwytach, zęby wyszczerzone i warcząc na całą okolicę zerrrrżżżżżnąłem cały bok końcówek z wcześniej nabitych klepek, a cała chałupka pięknie przy tym działała jako bardzo duże pudło rezonansowe.
Piła w lesie ucichła. I nie odezwała się więcej. I ognisko potem takie jakieś cichutkie było… normalnie, gitary tylko tam brakowało.
Tak tak, droga młodzieży, warsztat trzeba mieć, warsztat, a nie tylko dobre chęci! :mrgreen:

(* – tak, wiem, że w lesie stuka dzięcioł, nie kukułka. Ale zbluzgałem gościa kukułką właśnie, no co ja poradzę).

A bardziej poważnie – przestukując i przepiłowywując się z ogniskowym towarzystwem udało mi się wczoraj odeskowac do końca wszystkie ściany. Fotorelacja poniżej, tu zaś dopiszę jeszcze, że zostały do zadeskowania szczyty (te trójkąty pod dachem), sam dach, no i krańce konstrukcji dachu trzeba zrobić. A potem wykończenia.

I widok osiowy, w tylnej ścianie będzie jeszcze wycięte okrągłe okienko:

A na zakończenie jeszcze dwa zdjęcia z weekendu, pochodzące z telefonu jednego z odwiedzających nas gości: najmłodszy pomocnik, jak pisałem, bardzo zafascynowany procesem tworzenia, też stukał, a co! Z boku Łajza jako inspektor nadzoru wyposażony w miecz świetlny:

Łajza ponownie, tym razem w rolach głównych:

Wyjątek, jakimś cudem nie siedzący przy komputerze i nie grający w Minecrafta (rzadkie to momenty, tym bardziej zasługujące na utrwalenie):

I na koniec niżej podpisany, w roli żula 🙂

 

This entry was posted in , . Bookmark: permalink.

2 Responses to Testosteron

Dawid
Commented:  11 sierpnia 2015 at 13:18

Panie Jarku!!! jestem pełen podziwu zdolnościami i zaangażowaniem Pana!! a chatka na kuniej łapce wygląda obłędnie 😉 sam chcę zrobić domek swojemu szkrabowi, z początku myślałem o prostej konstrukcji na podwyższeniu, ale zobaczywszy Pana cudo zmieniłem zdanie 😉 Czy zgodziłby się Pan, aby w małej miejscowości w woj. wielkopolskim powstał podobny domek? 😉 byłaby możliwość z Pana strony udostępnić projekt chatki.. albo chociaż wymiary poszczególnych elementów.. pozdrawiam serdecznie!! Dawid 🙂

Dziękuję za miłe słowa, oczywiście nie mam absolutnie nic przeciwko powstaniu podobnej konstrukcji gdzieś jeszcze 🙂
Natomiast muszę niestety zmartwić w temacie projektu: nie ma. Jedyny projekt, jaki tu powstał to rysunek opublikowany 28 lipca, cała konstrukcja była zaś robiona „na żywioł”, przy jedynie ogólnym trzymaniu się wymiarów i proporcji z rysunku.
Co mogę, oczywiście podam, jeśli jakieś detale będą niejasne, proszę pytać.
Wymiary podstawy to 120x180cm, stoi na nogach 80cm (ja chciałem wyżej, małżonka niżej, 80cm to kompromis). Sam domek w podwalinach ma 120x120cm. Słupy narożne z tyłu domku mają 135cm i są pochylone na boki i do tyłu. Te na przodzie są pochylone tylko na boki, więc są krótsze o 1,5cm. Wychylenie słupów od pionu: po 20cm w każdej płaszczyźnie. I to właściwie wszystkie założenia, cała reszta wymiarów jest wynikowa: długość oczepów poprzecznych: 120+20+20=160cm, oczepy wzdłużne: 120+20cm i do tego 20cm wystają z tyłu oraz 40cm z przodu, razem 200cm. Słupy wewnętrzne, te flankujące drzwi i okna oraz rygle między nimi – nie mam pojęcia, przykładałem „na oko” i wraz z żoną patrzylismy, czy dobrze wygląda, jak było ok, to znaczyłem ołówkiem i ciąłem po śladzie 🙂 Krokwie były docinane na 150cm, ale chyba je skrócę, bo za mocno zwisają.

Skomentuj Dawid Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Archiwum

  • 2021 (3)
  • 2020 (2)
  • 2019 (8)
  • 2018 (9)
  • 2017 (24)
  • 2016 (66)
  • 2015 (39)

Wyszukiwanie

Licznik odwiedzin

0358250
Visit Today : 138
Hits Today : 343
Total Hits : 1166042
Who's Online : 2