Już prawie prawie i będzie. Przez weekend trochę musiałem dzielić czas między majsterkowanie a gości, którzy wyjątkowo licznie dopisali (i chwała im za to, oczywiście, domek nie zając), więc domek wciąż nieskończony, ale tak na dobrą sprawę brakuje mu jeszcze tylko jednej ściany i poszycia dachu. Zdjęcia stanu obecnego nie mam, bo mi się wczoraj zapomniało zrobić, dorzucę (jak nie zapomnę) dziś wieczorem.

Póki co zaś relacja z kolejnych faz budowy:
sobota, skoro świt (no… może skoro hejnał) stał sobie już zarys konstrukcji:

Sobota wieczór: konstrukcja w stanie docelowym, czyli dodatkowe słupy nosne wraz z ryglami okiennymi, zwraca uwagę również worek trocin dwa razy większy, niż na zdjęciu porannym. Zacząłem też już poszycie.

I roboty niedzielne, odbywane przy licznej asyście, od wizytującego nas półtorarocznego szkraba począwszy, niesamowicie zafascynowanego procesem twórczym, na naszych własnych dzieciach skończywszy, które również pomagały ze wszystkich sił. Na zdjęciu niżej Łajza w trakcie dziurawienia podłogi:

Tłumaczyłem mu kilkakrotnie, że klucz płaski nie służy do wbijania gwoździ, ale dziecko się uparło. Byc może dlatego, że młotka sam używałem i nie chciałem mu oddać.

I jeszcze zdjęcie „portretowe” 🙂 wykonane zamiast wiechy po postawieniu krokwi dachowych. Do stanu widocznego na zdjęciu dojdą jeszcze dwa zestawy krokwi „kończących” dach po obu stronach. Poniewaz będa one pochylone, nie wycinałem ich od razu, zostaną dorobione do już istniejącego zestawu tak, żeby było równo. Może dzisiaj…

Przez resztę dnia wczorajszego obiłem niemal całość deską elewacyjną, zdjęcie zgodnie z obietnicą pokażę w następnym wpisie, teraz zaś drobne podsumowanie:

Domek tych gabarytów kupiony w formie gotowej to wydatek od około 2000zł w górę, oglądane przez nas domki zwykle miały przy tym baaardzo oszczędną konstrukcję, profile nośne jak połowa naszych i ubożuchna konstrukcja. Tutaj trochę trudno mi policzyć rzetelnie koszt budwy tego domku, bo część materiału po prostu miałem, ale tak na wariata licząc:

Kantówka 7×7, 3,2mb = ~25zł
Kantówka 5x10cm, 8mb = ~50zł
Kantówka 5×5, ok. 50mb = ~130zł
Deska 1,5″, 5mb = 25zł
Gwoździe, okucia, kotwy itp. = 150zł
Deska podłogowa, 2,2m2 = 120zł
Deska elewacyjna, 8m2 = ~300zł
Najtańsza boazeria jako materiał na deskowanie dachu, 6m2 = 120zł
Gont bitumiczny, 6m2, gąsiory = 200zł
Kątowniki wykończeniowe: 10mb, ~100zł
Impregnat koloryzujący, 5l (mam nadzieję) = 80zł

Razem: około 1300zł. Z czego ja realnie wydałem tyle, co począwszy od pozycji „okucia”, a więc niecałe 1100zł. Cena nie obejmuje kosztu wykonania okiennic i ewentualnych drzwi, niemniej wyraźnie widać, że warto samemu 🙂 Domek =ma 120x120cm u podstawy (+60cm tarasu), u góry rozszerza się do 160x140cm, wysokość w kalenicy mierzona od podłogi miała być 180cm, ale ponieważ kąt dachu został zmieniony na bardziej stromy, niż na papierze projektowaliśmy (w naturze za płasko wyglądał), teraz całość ma coś koło dwóch metrów. Wewnątrz dorosły człowiek pośrodku stoi wyprostowany, podchodząc do okna musi się już schylić no i drzwi przy przechodzeniu przez nie wymagają już znacznej pokory (125cm o ile mnie pamięc nie myli). Ale i nie dla dorosłych ten domek przecież ma być!