Zainspirowany niedawnym wpisem na temat składnicy złomu i skarbów, jakie na niej można znaleźć nie wytrzymałem i w końcu zakupiłem sobie wymarzoną mikrofalkę. Za całe 10zł 😀
Urządzenie ewidentnie z jakiejś wyprzedaży w GB, sprzedawane wtórnie przez prywatną osobę w Polsce, ale albo osobie coś się pomyliło, albo niegramotnie podchodziła do sprawy i nie potrafiła uruchomić urządzenia (faktem jest, że model obsługuje się dość nielogicznie), bowiem urządzenie zakupiłem jako niesprawne, okazało się być natomiast w pełni sił i całkowicie dobre, jedyna bolączka to brak talerza. Nie po to jednak kupiłem złoma, żeby go teraz naprawiać, ooo nieeeee
Poniżej kilka inspirek od porozumiewających się piekną, śpiewnie wymawianą angielszczyzną wielbicieli dywanów wiszących na ścianach, ja zaś o swoich planach względem tej mikrofalki napiszę niebawem.
Dla porządku powinienem chyba dodać wzorem amerykańskich programów technicznych: Nigdy nie próbujcie tego robić w dom…. yyyy….
chwila….
…dobra, może zmieńmy temat 😉
Commented: 28 listopada 2015 at 11:58
Teraz się będę bała, żeby moje dzieci tu nie trafiły 😉