Tak na marginesie i bardziej dla utrwalenia dla potomności: Łajza (lat 5) jest, jak się okazuje, bardzo stały w uczuciach i konsenwentnie zmierzający do celu. Wspominanej już tutaj sąsiadce zza płotu oświadczał się już gromkim głosem jako trzylatek, niedawno pisałem o tym, jak proponował jej zostanie na noc, oferując własne łóżko do spania i planując nawet takie szczegóły jak brak piżamy u dziewczynki. W ten weekend zaś nastąpiły plany długofalowe: „jak już będziemy dorośli, to się z tobą ożenię” :)))
No fakt, że nie sama sąsiadka dla niego istnieje, w przedszkolu są co najmniej dwie koleżanki (z różnych grup!), potrafiące biegiem się zerwać, bo Łajza wychodzi nie pożegnawszy się pierwej, ale tu wiadomo, stare przysłowie powiada, że przy jednej…. khem… przy jednej mysiej norce żaden kot sie nie wyżywi (żona, ja tylko teoryzuję!). Stałość uczuć jest? Jest! Poważne plany na przyszłość są? Są! No to o co chodzi? 😉
Dodaj komentarz