PS: wszyscy zdrowi. Szkody wbrew pierwszemu wrażeniu są bardzo niewielkie, ot 1/3 drzewa sąsiadów (to, co widać, to jest jedna gałązka, tyle, że dorodna), jedno zdemolowane przęsło ogrodzenia, pergola bezproblemowo dała się postawić do pionu, jakieś nadłamane gałązki w różach tylko.
Commented: 13 czerwca 2017 at 10:21
I dlatego potrzebna była wolnościowa ustawa Szyszki. Każdy by wyciął co chce, kiedy chce lub kiedy jest pilna potrzeba czy prewencyjnie bez proszenia urzędnika.
Ale miastowy, bez ziemi tego nigdy nie zrozumie 🙁
Commented: 13 czerwca 2017 at 10:26
A skąd przypuszczenie, że sąsiadowi choć przez myśl wcześniej przeszło, by wycinać to drzewo???
Co do samej ustawy – mam opory przed upolitycznianiem mojego bloga, ale choć idee były słuszne, zrobiono tą ustawę w tak skandalicznie zły sposób, że w rezultacie więcej przyniosła chyba szkody, niż pożytku.
Commented: 13 czerwca 2017 at 11:53
ale żeeee osooooo chodziiiii…. jakie szyszki jakie miastowe?
A tak na poważnie ….
Nieźle wiało, dobrze że tylko takie szkody były i nic nikomu się nie stało.
pozdrawiam
Commented: 13 czerwca 2017 at 11:59
To też wczoraj wracałem do domu z duszą na ramieniu. Zwłaszcza, że wcześniej, z okien mojego biurowca na Mordorze miałem piękne przedstawienie, w którym główną rolę grały wystawione na zewnętrzny taras krzesła i stoliki miejscowej restauracji. Jedne i drugie stalowe, może niespecjalnie masywne, ale i ładnych parę kilogramów każdy ważył – miotało nimi po całym tarasie 🙂
Commented: 16 czerwca 2017 at 22:04
Ten wpis przypomniał mi pewne zdarzenie u mnie na budowie jak po wichurze blaszak przeleciał przez płot do sąsiada. Nie był przymocowany do gruntu. Jak to mówią „blaszak podlega pod prawo budowlane albo pod lotnicze” 🙂